- Co zrobić? Drożdżówkę, babkę czekoladową czy cytrynowo-jogurtową? - zapytała Ona.
- Coś, żeby w kuchni nie przysłoniła chmura mąki - odpowiedział On.
- Czyli nic - odparła Ona znana ze swojej rozrzutności/rzutkości objawiającej się pozostawianie po sobie licznych śladów działalności kulinarnej.
Stanęło na babce. Jasnej babce.
Składniki
3 jaja
1 mały jogurt naturalny
1/2 szklanki oleju rzepakowego
24 dag cukru
24 dag mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
sok z połówki cytryny
1/2 małego opakowania cukru wanilinowego
Ona jaja wymieszała trzepaczką, dodała cukru i wyciśniętego z cytryny soku oraz jogurtu.
On w tym czasie udawał w łazience golarza Filipa, łagodniejąc na twarzy.
W drugiej misce Ona przesiała mąkę (starając się nie zostawiać wielu śladów;)), dodała soli i proszku do pieczenia, po czym przesypała całość do jajecznej masy. Na końcu dodała olej i wymieszała.
Całość piekła prawie godzinę w 175 stopniach Celsjusza, ale piekarnik wyjątkowo Jej się buntował.
- Mam prawie trzy razy tyle lat co Ty, a nie zrobiłabym tak smacznej babki - podsumowała Jej Babcia, która jako pierwsza spróbowała wypieku.
Przepis bierze udział w akcji: