Ona i On ziemniaki jedzą rzadko. Obierania tyle, że wygodniej sięgnąć
po kaszę czy ryż;) Ale bywa, że i do kartofli, pyrami też zwanymi,
się uciekają. I też chcą - swojsko, ale nie do końca banalnie. Wychodzi? O
tak - w wersji przypieczonej na zewnątrz i miękkiej w środku. Sposób nie
tylko Jamiego Oliviera, ale także Jej Brata czy zwyczajnie - Jego i
Jej.
Składniki
dowolna liczba ziemniaków
olej
czosnek w ząbkach
sól gruboziarnista
tymianek
Stare
ziemniaki On obiera i kroi na mniejsze części. Jeśli sięgają po młode
pyrpcie, Ona i On delikatnej skórki nie usuwają i warzyw już nie kroją.
Gotują je w osolonej wodzie ale nieco krócej niż zazwyczaj - by nie rozpadły się.
Ona
ziemniaki układa na natłuszczonej olejem blaszce, On dorzuca parę
ząbków czosnku i wstawiają je do rozgrzanego piekarnika do
zarumienienia. Żeby uzyskać wymarzony efekt, w połowie pieczenia lekko
rozgniatają ziemniaki widelcem, posypują solą i tymiankiem.
Pewnie - można jeść jako dodatek, ale same też smakują wyśmienicie.
Przepis bierze udział w akcji: