Knedlik drożdżowy, bo o takim będziemy pisać, jest banalny w wykonaniu. Musi taki być, skoro w kraju Szwejka zastępuje w większości obiadowych konfiguracji ziemniaka i jest dostępny w każdej jadłodajni i pubach.
Składniki
250 g mąki krupczatki
1 czerstwa kajzerka pocięta w drobna kostkę (jak na grzanki)
10 g drożdży instant ożywionych w odrobinie ciepłego mleka, cukru i mąki
1 szczypta soli
1 jajo
Wszystko
wyrabiamy na ciasto, dzielimy na trzy równe wałki o średnicy ok. 3-4 cm.
Przykrywamy ścierą i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. dwie godziny.
Wyrośnięte knedliki wrzucamy na wrzącą wodę i gotujemy (bez soli) po 10 min z obu stron.
Ugotowane knedliki wyciągamy i kroimy na plastry o szerokości 1,5 cm. (kroimy nicią, nożem się nie uda).
Knedliki podajemy z sosem, moje na szybko były z grzybowym. Wersja na bogato oczywiście z gulaszem wołowym, sprawdzi się również z drobiowych podrobów. Czerwona kapusta uzupełni talerz smakowo i kolorystycznie.
Zjadamy, popijamy Budweisera, zaczynamy mówić śmiesznym językiem....
Cudowny wpis - mówi Ona, wcinając w myślach pyszne knedliki - zarówno te z czeskich piwnic jak i z polskiej kuchni:)
OdpowiedzUsuńjeju, jakie pyszności! <3
OdpowiedzUsuńNo, no Jemu gratulujemy debiutu! I od razu pytanie od publiczności: kroimy nicią? Ale że taką do szycia gumki w gatkach czy bardziej wysublimowaną? ;P
OdpowiedzUsuńZwykłą doguzikową i doigłową nitką;)
UsuńTo mój trzeci już debiut.
UsuńPotwierdzam! Ale.. zobacz, jak miło - debiutantowi więcej się wybacza (ale nie, żeby tu trzeba było cokolwiek).
UsuńPS. To kiedy kebsy?;)