poniedziałek, 12 marca 2012

Naany w ruch!

Ona i Ona kuchnię indyjską odkryli nie podczas wojaży po Azji, ale po Wyspach Brytyjskich. Zakochali się w gęstych mięsnych i warzywnych gulaszach, knajpkach od progu pachnących ostrymi przyprawami, jedzeniem po które bezkarnie można sięgać palcami. Niewiele popróbowali podczas wycieczek po Polsce, ale do miejsc godnych zapamiętania zaliczają:
  • Ganesh w Łodzi: Jej ulubiona zupa ze słodkiej kukurydzy z kurczakiem, indyjska kawa, która Ją stawia na nogi i koi oraz smakująca Jemu i Jej mieszanka warzywno-owocowa podana na gorącej patelni, której to nazwy nie pomną; wspomną za to mało klimatyczny telewizor z irytującymi teledyskami bollywoodzkiej gwiazdki w czerwonej czapce z daszkiem i salą dla palących wtedy jeszcze w tym przedziwnym układzie: palący na lewo, niepalący na prawo, 
  • nieodżałowany Lord Buddha w Bydgoszczy z absolutnie genialnymi naanami czosnkowymi, kurczakiem w szpinaku i baraninie na ostro, z doskonałą obsługą, a także onion bhaji, które podbiły Jego serce; niestety również ze słabym sosem miętowym i niezbyt klimatyczną sporą salą restauracyjną
  • wrocławska Masala Grill & Bar z klimatem baru szybkiej obsługi, ale też ze szczególnie smacznymi samosami i fenomenalnym butter chickenem (Ją rozbraja taka odmiana;)), pyszną chałwą i niepasującym do całości, ale kładącym Ją na łopatki raspberry mojito,
  • bydgoska Divali z przyjemnym klimatem, przemiłą obsługą, bardzo smacznymi nadziewanymi naanami i świetnie doprawionymi gulaszami, ale też zupełnie przeciętnymi sosami do przekąsek, niezachwycającymi onion bhaji i mroźną porą zimną ale uroczą piwniczką.
Częściej niż w knajpkach po indyjskie jedzenie Ona i On sięgają w domowych pieleszach. Tu podstawą jest chleb naan - łatwy w przygotowaniu, świetnie komponujący się z każdym mięsiwem i warzywną mieszanką, którego można wcinać w towarzystwie lub samemu.


Składniki
50 dag mąki pszennej
1 jajo
mały jogurt naturalny
1/2 szklanki ciepłego mleka
1 łyżka oleju
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka soli

Mąkę Ona przesiewa do miski, dodaje sodę, sól i proszek do pieczenia. W szklance roztrzepuje jajo, które dodaje do mąki. Zarabia ciasto, dodając jogurt, mleko oraz olej. Ciasto odstawia na pół godziny. Zwyczajnie nie ma cierpliwości czekać jeszcze przynajmniej raz tyle.
Ona formuje spode dość cienkie łezki, które wykłada na wysmarowana olejem blaszkę i kratki w rozgrzanym piekarniku. Piecze go zarumienienia (ok. 15-20 min.).


On przygotowuje w tym czasie masalę, którą wyjadać będą ułamanymi kawałkami naanów, parząc usta. 


14 komentarzy:

  1. Ja w sumie rownie czesto jem po hindusku w domu, co w knajpkach - mieszkajac na Wyspach, mam spory wybor :) A naanow jeszcze nie robilam. Wygodnicka jestem, kupuje, ale kiedys sie skusze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooj! Zazdrościmy takich kulinarnych możliwości:) Uwielbiamy te klimaty!

      Usuń
    2. Ostatnio odwiedziłam bydgoskie Divali - było pysznie :)
      Dziękuję za orientalną inspirację :)

      Usuń
    3. I jak wrażenia? Co zajadałaś?

      Usuń
    4. bardzo pozytywne:)Wybrałam kurczaka balti,świetnie rozgrzewające danie na chłodne wieczory...nie omieszkałam skosztować(przy okazji)specjałów warzelni:)
      Serdeczności :)

      Usuń
  2. Ja też kupuję albo jadam w mojej ulubionej indyjskiej;) Czas najwyższy samemu zrobić! Dzięki za inspirację!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że On wkrótce nadrobi zaległości i wrzuci tu nieco pysznych indyjskich dań, w których jest mistrzem - będzie pysznie. Zapraszamy!

      Usuń
  3. Oj... kuchnię hinduską lubię a ich chlebki wszelkie ubóstwiam!!! porywam jeden...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za przepis na chlebek naan . A w jakiej temperaturze należy go piec ? Pozdrawiam Ludka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas piekarnik rozgrzewa się do 175 stopni i ni hu hu dalej. Przy takiej temperaturze piekliśmy chlebki ok. kwadransa, ale jeśli ustawisz nieco wyższą temp. nie zaszkodzi, a naanami będziesz pewnie cieszyła się nieco szybciej:) Serdeczności!

      Usuń
  5. o litosci! co to znaczy "maly jogurt"w Holandii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce zazwyczaj między 125 a 150 ml. "O pomocy!" brzmiałoby lepiej niż "o litości!" :)

      Usuń

Ona i On dziękują za Twój apetyt na komentarz i życzą smacznego!