Ona i On wstrzymywali się długo z wpisami przed Bożym Narodzeniem. Wszystko dlatego, że sporo czasu zabrało im własnoręczne przygotowanie niespodzianek. Na początek poszły włoskie cantucci. Wszystko na bazie sprawdzonego już przepisu. Z tą jednak różnicą, że garść migdałów Ona zamieniła na garść suszonej żurawiny i garść posiekanych przez Niego włoskich orzechów.
I takie ciasteczkowe pyszności ładnie opakowane powędrowały pod choinkę - dla Jej i Jego Rodziców, dla Cioć i Wuja oraz Jego Szwagra. Ciekawe, kiedy zanurzą je w kawie i zjedzą z apetytem.
Przepis bierze udział w akcji
o z żurawiną to dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuńPrzyznajemy: żurawina sprawdza się fantastycznie!
OdpowiedzUsuń