sobota, 22 października 2011

Leniwe cantucci dają nura w kawie

Tak łatwych ciastek Ona jeszcze nie robiła. On twierdzi, że nie jadł jeszcze tak dobrych. Gdy Ona i On zasiedli w piątkowy wieczór w kuchni, zaczytując się w książkowym prezencie urodzinowym, zrobili zapas muffinek, który świetnie sprawdził się przy pierwszym odcinku "Z Archiwum X", który - wierzcie lub nie - Ona odważyła się obejrzeć po raz pierwszy.

Ale skoro piekarnik był już rozgrzany... eh.. a co tam, niech będzie! Wszyscy wokół robią urocze włoskie cantucci. Sztuka tego twardawego ciastka w przeciętnej kawiarni to koszt ok. 8-9 zł. Niech wyjdzie na sknerę, ale w  domu Ona wyda tyle co najwyżej na cały słoik domowych pysznych wypieków - idealnych do zanurzenia w popołudniowej kawie.


I niech grzmią te swoje "Mamma mia!" czy inna "Arivederci!" Włosi z krwi i kości, ale całych migdałów Ona pod ręką nie miała i do sklepu ruszyć się nie miała zamiaru. Jak wiadomo życia utrudniać sobie nie ma zamiaru - stąd ciacha z migdałowymi płatkami.


Składniki:
3,5 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
3 jaja
10 dag masła
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
10 g cukru wanilinowego
10 dag płatków migdałowych
białko roztrzepane do posmarowania

Migdały Ona na suchej patelni uprażyła. Składniki ciasta wymieszał za nią mikser, a sama na koniec migdały dodała. Na wysmarowanej blasze wysypała bułkę tartą i ułożyła w sumie 4 ok. 15-centymetrowe spłaszczone wałki ciasta. Posmarowała roztrzepanym białkiem i wstawiła do pieca na 15-20 min. Gorące jeszcze pokroiła na małe kawałki. Potem zapomniała wrzucić je z powrotem na blaszkę i wpakować na parę minut do pieca, by się przyrumieniły. Wyszły więc takie bledziochy. Jak nie spod włoskiego, a polskiego słońca.


A może Ona nie zapomniała, tylko tak bardzo chciała ich spróbować, że po prostu jeszcze ciepłe zanurzyła w herbacie, zapominając o reszcie roboty?


Przepis bierze udział w akcji Viva Italia, kategoria słodka (dolci e un caffé)