Ona i On uwielbiają wszelkie kluchy. Tak, tak, mączne, zapychające kluchy - pychota! Kiedy Ona zjadła raz szpinakowe kluseczki we włoskiej knajpce, była oczarowana. Postanowiła zrobić takie w kuchennym zaciszu - można je nazwać kluskami ze szpinakiem, szpinakowym gnocchi albo zwyczajnie - pozieleniałymi kopytkami. Taki miks włoskiej i polskiej kuchni.
Składniki
40 dag mrożonego szpinaku (lub świeżego, uduszonego)
40 dag ziemniaków
2 jaja
3 szklanki mąki
sól
pieprz
On zgniótł na gładką masę ugotowane ziemniaki. Ona dodała do nich rozmrożony szpinak, wbiła jaja, dosypała sól i pieprz. Całość zarobiła. Masa długo nie była wystarczająco zwarta, by wyrobić z niej wałeczki. Dosypywała więc mąki. I dosypywała..
Wałeczki kroiła na kawałki i wrzucała na osolony wrzątek. Gotowała chwilę.
Taki zapas kopytek Ona i On zamrozili.
Jak je jedli? Podsmażone na maśle z rozgniecionymi ząbkami czosnku i odrobiną gruboziarnistej soli. Pychota.
poniedziałek, 4 marca 2013
sobota, 2 marca 2013
Purée z selera
Ona i On rozkochali się w swoim nowym blenderze. On przygotowuje dla Niej owocowe koktajle, Ona dla mnie kremowe zupy.
Zrobiła też nietypowe purée - nie tradycyjnie, z ziemniaków - w tym On jest mistrzem - a z selera. Smak niezapomniany. Świetny dodatek do obiadu właśnie zamiast kopczyka kartofli.
Składniki
1 seler
1 łyżka oliwy
sól
tymianek
Ona seler obrała i pokroiła w cząstki.
Ugotowała do miękkości. Następnie zmiksowała na gładką masę, dodając oliwę. Doprawiła solą i sypnęła hojnie tymiankiem.
Ona uwielbia kotlety z selera w wydaniu Jej Mamy, Ona i On przepadają za tym warzywem gotowanym na parze obsypanym gruboziarnistą solą. Purée to odkrycie, które jest może i banalne, ale Jego i Ją zachwyca.
Zrobiła też nietypowe purée - nie tradycyjnie, z ziemniaków - w tym On jest mistrzem - a z selera. Smak niezapomniany. Świetny dodatek do obiadu właśnie zamiast kopczyka kartofli.
Składniki
1 seler
1 łyżka oliwy
sól
tymianek
Ona seler obrała i pokroiła w cząstki.
Ugotowała do miękkości. Następnie zmiksowała na gładką masę, dodając oliwę. Doprawiła solą i sypnęła hojnie tymiankiem.
Ona uwielbia kotlety z selera w wydaniu Jej Mamy, Ona i On przepadają za tym warzywem gotowanym na parze obsypanym gruboziarnistą solą. Purée to odkrycie, które jest może i banalne, ale Jego i Ją zachwyca.
piątek, 1 marca 2013
Cebulowy paj - placek z cebulą na obiad lub przekąska do piwa
Paj (ang. pie) kojarzył Jej się długo z kantyną firmy, w której kiedyś bywała latem, poznając uroki angielskiej pogody i umięśnionych robotników. Były to mini tarty czy też wypieczone pierożki z mięsem. Rozkrawała chrupiącą skórkę, a ze środka wypływały hektolitry sosu i wypadało nieapetyczne mięso. Nigdy nie trafiła na smaczny okaz, więc do pajów się zraziła.
Później, gdy Wyspy zwiedzała z Nim, na okolicznościowym targu zakupili domowe paje - pyszne, dobrze doprawione.. paszteciki.
Całkiem niedawno Ona trafiła na taki Nigellowy przepis. Pomyślała najpierw: jakiż to paj, tarta odwrócona bardziej, przekąska, placek cebulowy czy inna kombinacja. I choć wiedziała, że może z wyglądu nie będzie to popisowe danie, postanowiła spróbować.
Składniki
ciasto:
25 dag mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100 m mleka
4 dag roztopionego masła
1 jajo
sól
4 łyżki ostrej musztardy
nadzienie:
4 czerwone cebule
1 łyżka masła
1 łyżka oleju
2 dag cheddara
tymianek
Ona najpierw na maśle i oleju smażyła przez ponad kwadrans pokrojoną na 8 części cebulę - aż do momentu, gdy ta była aż słodka. Dodała sporo tymianku, a całość ułożyła na dnie tortownicy i zasypała 1/3 startego sera.
Do miski przesiała mąkę, dodała proszek do pieczenia i sól. Do rozpuszczonego i przestudzonego masła dodała mleko, musztardę i rozbełtane jajo. Całość wlała do mąki i zarobiła. Na koniec dodała resztę startego sera. Uformowała placek, którym wykleiła tortownicę.
Ciacho wstawiła do piekarnika na ok. 25 minut - do zarumienienia.
Paj Go zachwycił. Zamawiał go na kolejne parę obiadów. Zgodnie stwierdzili, że świetnie nadawałby się też jako imprezowa przekąska do piwa, bo równie dobrze smakuje na zimno.
Później, gdy Wyspy zwiedzała z Nim, na okolicznościowym targu zakupili domowe paje - pyszne, dobrze doprawione.. paszteciki.
Całkiem niedawno Ona trafiła na taki Nigellowy przepis. Pomyślała najpierw: jakiż to paj, tarta odwrócona bardziej, przekąska, placek cebulowy czy inna kombinacja. I choć wiedziała, że może z wyglądu nie będzie to popisowe danie, postanowiła spróbować.
Składniki
ciasto:
25 dag mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100 m mleka
4 dag roztopionego masła
1 jajo
sól
4 łyżki ostrej musztardy
nadzienie:
4 czerwone cebule
1 łyżka masła
1 łyżka oleju
2 dag cheddara
tymianek
Ona najpierw na maśle i oleju smażyła przez ponad kwadrans pokrojoną na 8 części cebulę - aż do momentu, gdy ta była aż słodka. Dodała sporo tymianku, a całość ułożyła na dnie tortownicy i zasypała 1/3 startego sera.
Do miski przesiała mąkę, dodała proszek do pieczenia i sól. Do rozpuszczonego i przestudzonego masła dodała mleko, musztardę i rozbełtane jajo. Całość wlała do mąki i zarobiła. Na koniec dodała resztę startego sera. Uformowała placek, którym wykleiła tortownicę.
Ciacho wstawiła do piekarnika na ok. 25 minut - do zarumienienia.
Paj Go zachwycił. Zamawiał go na kolejne parę obiadów. Zgodnie stwierdzili, że świetnie nadawałby się też jako imprezowa przekąska do piwa, bo równie dobrze smakuje na zimno.
Subskrybuj:
Posty (Atom)