Zostało Jej i Jemu trochę gorgonzoli z pizzy. Ona wcale nie żałowała. Wiedziała już, co zrobi na dzisiejszy obiad. On Jej tarty uwielbia, sam często smaki (i okruszki już po jedzeniu) podrzuca. Połączenie sera pleśniowego z gruszkami wydawało się Jej jednak nieco egzotyczne. Nie ukrywa więc, że z taką pewną niepewnością czekała na pierwsze kęsy tarty z gruszką, gorgonzolą i orzechami.
Składniki
ciasto
30 dag mąki pszennej
3 łyżki oleju
szczypta soli
ok. 1/3 szklanki wody
farsz
2 gruszki
5 dag sera gorgonzola
200 g kwaśnej śmietany
1 jajo
garść orzechów włoskich
pieprz
sól
gałka muszkatołowa
Ona ciasto zarabia, wałkuje i na natłuszczonej oraz posypanej bułką tartą blasze wykłada. Nakłuwa widelcem, po czym do rozgrzanego piekarnika na ok. 10 min. wstawia.
W tym czasie gruszki obiera ze skórki, wydrąża i kroi w cienkie plastry, które układa na cieście. Kawałki sera ułamuje palcami i układa na gruszkach. Część orzechów drobno sieka i dorzuca.
W misce bełta jajko, sypie szczyptę soli, dorzuca pieprz i świeżo startą gałkę. Dolewa śmietanę. Całość wylewa na gruszkach. Na końcu układa ćwiartki orzechów. Wstawia do gorącego piekarnika i po 40 min. wyciąga obiad.
Ciekawa sprawa. Najciekawsze kęsy to te, w których układa się zestaw: ciasto+gruszka+ser+orzech.
Następnym razem dorzuci więcej orzechów:)
Przepis bierze udział w akcji:
wtorek, 6 grudnia 2011
Święty Mikołaj buszował w kuchni
Ona znalazła prezent w papciach. Właściwie wystawał z każdej strony. Za nic się zmieścić nie chciał.
Gabaryty niespodzianki dla Niego sprawiły, że prezent od Świętego Mikołaja pozostałby niezauważony do późnego popołudnia, gdyby nie fakt, że trochę niewygodnie byłoby z nim iść z rana do samochodu i w pędzie do pracy gazu dociskać.
Święty pobuszował w tym roku w dziale kuchennym. Jej przyniósł oldskulowe narzędzie do przesiewania mąki...
do czego Jej przy użyciu małego sitka brakowało dotychczas cierpliwości.
Jemu Miki przyniósł zegar-lodówkowy magnes w retro stajlu.
Powiększył tym samym pstrokatą kolekcję.
Wszystko wskazuje na to, że Ona i On jeszcze więcej czasu spędzać będą w kuchni. To się porobiło;)
A u Was gdzie Święty buszował?
Gabaryty niespodzianki dla Niego sprawiły, że prezent od Świętego Mikołaja pozostałby niezauważony do późnego popołudnia, gdyby nie fakt, że trochę niewygodnie byłoby z nim iść z rana do samochodu i w pędzie do pracy gazu dociskać.
Święty pobuszował w tym roku w dziale kuchennym. Jej przyniósł oldskulowe narzędzie do przesiewania mąki...
do czego Jej przy użyciu małego sitka brakowało dotychczas cierpliwości.
Jemu Miki przyniósł zegar-lodówkowy magnes w retro stajlu.
Powiększył tym samym pstrokatą kolekcję.
Wszystko wskazuje na to, że Ona i On jeszcze więcej czasu spędzać będą w kuchni. To się porobiło;)
A u Was gdzie Święty buszował?
Subskrybuj:
Posty (Atom)