W związku z tym, że kapuchy i suszonych grzybów u Niej i u Niego pod dostatkiem, pierogi w tym przedświątecznym już okresie po prostu musiały się pojawić. Wyszło ich tyle, że zapełniły lodówkę Jej i Jego Mamy, a także Babci.
Składniki (ok. 45 pierogów)
ciasto:
0,5 kg mąki
szczypta soli
woda
farsz
Ona zagniotła składniki na ciasto. Cienki rozwałkowany placek podsypywała mąką i wycinała okręgi.
Na każdy nakładała łyżeczkę farszu
i zalepiała.
Niewiele w tym filozofii, prawda? Nieco więcej jednak pracy, więc z pomocą - i po obiadowe zapasy - przybył Jej Brat. Wspólne wałkowanie i faszerowanie ciacha zaowocowało podwójną porcją pierogów.
Ona wrzucała je na osolony wrzątek i gotowała do wypłynięcia. Po ostygnięciu część zamroziła, a resztę sprezentowała. Ona i On zjedli je podsmażone na maśle.
Gdyby tylko nie zjedli ich, nim Ona zdążyła zrobić zdjęcie;)
Przepis bierze udział w akcji:
Pycha, też będę robiła ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie:)
Usuńsuper:)
OdpowiedzUsuńAle mi smaka narobiłaś!!!!!!!!!!!!!!!!! od tygodnia za mną chodzą :D
OdpowiedzUsuńUważaj, bo jak Cię dopadną, to żyć nie dadzą;)
UsuńNie wiedziałam że z tej ''maszynki''wychodzą takie piękne pierogi ;)
OdpowiedzUsuńCzasem dobrze wspomóc się zapomnianym sprzętem;)
Usuńnie wierzę w brak pierogów na wigilijnym stole... :P w moim przypadku jest to potrawa, której zjadam najwięcej tego wieczoru, już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńSerio! Ani jednego nigdy:)
UsuńPrawde mowiac nigdy nie mialam zaufania do tych plastykowych pomagajek :) Ale Twoje pierozki wyszly sliczne!
OdpowiedzUsuńDziekuje za udzial w akcji!
Kasia
www.lejdi-of-the-house.bloog.pl