sobota, 7 kwietnia 2012

Czekoladowe jajka - koszmar Wielkanocy

Jej tak spodobały się krążące po sieci babeczki ukryte w jajecznych skorupkach, że na Wielkanoc postanowiła zaskoczyć Rodzinę i zrobić swoją partię niezwykłych słodkości.


Ucierpiały na tym:
  • uszy przeklinanych osób, które czerwieniały, gdy Ona psioczyła na te wymuskane zdjęcia przedstawiające słodkie babeczki wykluwające się z nienaruszonych skorupek w kuchniach tak czystych, jakich On na pewno nie zobaczył po Jej harcach z babeczkami. To pierwsze primo. Drugie:
  • ucierpiał prawie związek Jego i Jej, kiedy Ona po wtłoczeniu czekoladowej masy do wrednej wydmuszki ze zbyt małą dziurką załamała ręce. Powód? On przebywał w tym czasie w innej galaktyce, a Ona zamiast zwyczajnie wykonać szybką międzygalaktyczną rozmowę i wezwać Go na pomoc, liczyła, że między Ziemią a Planetą, na której buszuje Komandor Shepard, działa sprawnie system telepatii, który pomoże Mu rzucić w cholerę klawiaturę i Jej, biednej uciśnionej przylecieć na pomoc. Choćby na statku kosmicznym w klasie business.
  • Ucierpiały trzy Jej palce, które dorobiły się bąbli po oparzeniu kolejno: blachą, rękawicą kuchenną foremką. 

Składniki
14 wydmuszek
1 łyżka oleju
2 czekolady mleczne
12 dag masła
3/4 szklanki mąki pszennej
1/2 łyżeczki soli czekoladowej
1 szklanka cukru

Ona na początek przygotowań zbadała teren: ile jaj Jej mama potrzebować będzie do świątecznych pyszności? Całe 10. Tyle właśnie Jej Tato - Mistrz Wydmuszkowy przygotował idealnych wydmuszek. Ona dorobiła resztę pierwszy raz w życiu. Nie bez strachu.

Każde kolejne kurze jajo ułożyła w.. hm.. filiżance do espresso;) głową w dół. Na samym środku szerszej strony jajca Ona umieściła igłę, którą zazwyczaj przyszywa odpruwające Mu się guziki.


Cyk - zrobiła dziurkę.


Turluturlu na boki - nieco dziurkę powiększyła.


Operację powtórzyła z drugiej strony jaja, po czym dmuchnęła mocno w dziurkę na czubku i.. za jakimś siódmym zamachem (nie ma co;)) jajco wypłynęło.


Glut taki że aż strach;) Trzy zmieszane z białkiem żółtka Ona wykorzystała do ciasta. Utarła je z cukrem. W drugiej misce umieściła przesianą mąkę, czekoladową sól i kakao oraz roztopioną wraz z masłem w wodnej kąpieli czekoladę. Dodała utarte jajka i zmiksowała.

Wydmuszki On umieścił w garnku pełnym wody i.. 3 łyżek soli. Zanurzone skorupki gotował przez 5 minut. Po wyjęciu Ona przemyła je zimną wodą i odstawiła do suszenia.

Potem było gorzej. Ona wlewała do każdej z wydmuszek olej. Jak mogła rozprowadziła po ściankach, a resztę wylała. Każde jajo umieszczała w folii aluminiowej włożonej w silikonową foremkę do pieczenia muffinek.

Następnie Ona napełniła szprycę czekoladową masą. I wtedy się zaczęło! W sumie Ona puściła wiązkę przekleństw tylko dwa razy. Tak, wierzcie Jej - dwie wiązki, choćby najbardziej siarczyste, to w takiej sytuacji powód do dumy! Gdy szpryca zatykała się, z wydmuszki wyciekał nadmiar ciasta, a całość lała się po stole, desce, podłodze, szafkach - wszędzie tylko nie we wnętrzu wydmuszek, Ona zdecydowanie traciła cierpliwość.

Oto nieopublikowane chyba nigdzie w necie koszmarny wynik nierównej walki z babkami, które baby chcą robić w jajecznych skorupkach, nie wspominając, ile serca i cierpliwości może reszta przedstawicielek płci pięknej przy tym stracić.


 

Pod koniec On przyszedł z pomocą, ze strzykawą, którą poi swoje robaki. Dodatkowo uzbrojony był w cierpliwość i szmatę, która starł całą czekoladę z każdego zakamarka kuchni.

 
Ona i On upiekli wszystkie dziadygi - każdą babkę trzymali w rozgrzanym do 175 stopni piekarniku przez ok. 20 minut. Ona nadmiar ciasta jeszcze na ciepło ściągała ze skorupek. Resztę już na zimno "obierała" nożykiem, a On przecierał na mokro ścierką i na sucho ręcznikiem. Prezentują się cudnie - trzeba przyznać.
 

Czy gra warta świeczki? Trudno powiedzieć. Okaże się, gdy Rodzina spróbuje.
 

Więc pamiętajcie, Ona powtarza: jak nie idzie, to przekląć i: Alleluja i do przodu. Szczególnie w czasie Wielkanocy!

Jeśli po przeczytaniu przepisu wystarczająco mocno współczujesz Jemu - że musiał sprzątać całą kuchnię po Jej harcach i Jej - bo stoczyła nierówną walkę z jajami - zagłosuj na nich w konkursie na Kulinarny Blog Roku. Ona i on dziękują!

Przepis bierze udział w akcji:

 

Baby, ach te baby!

Macie chęć na drożdżową babę? Jeszcze zdążycie! Będzie idealna na Wielkanoc - świeża, wyrośnięta w górę - jak On i wszerz - jak Ona, z dodatkami takimi, jakie sobie wymarzycie. U Niej i Niego jedynie ze skórką pomarańczową na górze.


Składniki
5 żółtek
1/2 szklanki cukru
3,5 szklanki mąki pszennej
50 g drożdży
1 szklanka mleka
1 szczypta soli
120 g masła
esencja śmietankowa
margaryna do wysmarowania formy
bułka tarta do wysmarowania formy
lukier:
1 szklanka cukru pudru
sok z połówki cytryny
garść kandyzowanej skórki pomarańczowej do dekoracji

On oddzielił żółtka od białek.


Te pierwsze Ona utarła z połową szklanki cukru (no dobra, z mniejszą połową;) - łyżkę odsypała, by drożdże szybciej urosły) i szczyptą soli.



Tę zapodzianą łyżkę cukru wsypała do rondla z mlekiem celem podgrzania. Do ciepłego słodkiego napoju wsypała pokruszone drożdże, zamieszała i odstawiła do wyrośnięcia.

Do miski przesiała szklankę mąki i wlała buzujący zaczyn drożdżowy, zamieszała.



Dodała roztarte żółtka. W rondlu rozgrzała masło. Do masy dosypała kolejne 2 szklanki mąki i odrobinę esencji śmietankowej. Dolała masło.


Masa kleiła się trochę do rąk, więc dodała jeszcze nieco mąki. Gdyby nie fakt, że chcieli robić drożdżówkę bez rodzynek, dorzuciłaby tu garść uprzednio zamoczonych w wodzie robaczków.
 

Ciasto odstawiła na godzinę w ciepłe miejsce. W tym czasie przygotowała święconkę, a formę na babkę wysmarowała margaryną i wysypała bułką tartą.




Wyrośnięte ciasto włożyła do formy i odstawiła na kolejny kwadrans.


Babkę wielkanocną piekła ponad godzinę. Wyrosła całkiem nieźle.



Gdy stygła, Ona i On przygotowali lukier. Ona wycisnął sok z połówki cytryny, a Ona dodając go stopniowo do szklanki cukru pudru uzyskała pożądaną konsystencję. Oblała nią babę i obsypała kandyzowaną skórką pomarańczową.




- Z taką babą można spędzać Święta - powiedział On, tuląc Ją. To udanych!

Przepis bierze udział w akcji: