wtorek, 18 października 2011

Pestki dyni - filmowa przekąska

Ona i On obok jedzeniowej pasji mają tę związaną z filmami. Oglądają je taśmowo. A że do telewizji nie sięgają, skupiają się na dobrodziejstwach, które daje im inny mały ekran: sensacje, thrillery, komedie, dramaty, seriale.

Kusi więc Ich czasem, by przy jedzeniu coś pochrupać. By zjeść coś lekkiego, smacznego. Aaa.. gdyby to jeszcze odrobinę zdrowe było, to - jak nic - sięgnęliby po dokładkę. I po drugi  film, rzecz jasna.

Nauka rodziców nie poszła w las. Marnowania jedzenia u Niej i Niego nie ma. Z tej krągłej ślicznej dyni tylko ogonek i skórka zostały. Część miąższu już poszła na kremową zupę, reszta jeszcze czeka na przerobienie. Pestki poszły na przekąskę. Aj... ostrą.. aj... smakowitą.

Składniki
1/2 miseczki pestek z dyni
1 białko jaja
łyżeczka soli
łyżeczka ostrego curry

Ona i On zwykłego curry nie mają. Mają za to pieruńsko ostre curry z hinduskiego sklepu. Jednak gdyby zwykłe curry mieli, dodaliby jeszcze do składników pieprzu i papryki ostrej w proszku, celem wzmocnienia efektu.


Pestki dyni bez miąższu umyte i osuszone Ona wrzuca do miseczki, w której jest już rozbełtane białko z przyprawami. On tylko patrzy uważnie. Uważniej jeszcze patrzy, gdy Ona łapiąc pojedynczo za pestki na blasze (zamiast dodatkowo jeszcze na folii aluminiowej!) je układa, zachowując ładne odstępy..

Potem do rozgrzanego piekarnika na 10-15 min. wstawia, mieszając w przerwach. Zarumienione wyciąga. On znów uważnie patrzy. Tym razem na przypaloną blaszkę, którą przyjdzie Mu myć.

Ale to później. Na razie czas na ostre pestki i film. Nieco łagodniejszy.


Przepis bierze udział w akcji: