wtorek, 20 marca 2012

Ćwikła nie dla buraka!

Ona wspominała kiedyś, że za buraczkami nie przepada. Barszczyk - a i owszem, z chęcią wypije, botwinkę zje ze smakiem, chłodnik wciągnie, nawet tartę z botwiną zje oblizując się z apetytem, ale do reszty musi.. dojrzeć?
Zaczęła powoli: od zrobienia buraczków ze słonecznikiem. Bardzo je polubiła. On zresztą też zapałał do nich sympatią.

Po te na zimno Ona raczej nie ma ochoty sięgać. Nie to, co On! zjadłby buraki w każdej postaci, o ilości nie wspominając.

Gdy więc Ona przygotowała barszcz, resztę buraków przeznaczyła na małą niespodziankę dla Niego - ostre buraczki z chrzanem, zwane ćwikłą. Zero filozofii.



Składniki
2 ugotowane buraki
sól
pieprz
chrzan

Ona ugotowane buraki utarła, dodała soli, pieprzu i dużo chrzanu. Co więcej dodać niż to, że On zajadał uśmiechając się czerwonymi ząbkami?;)

Przepis bierze udział w akcji:

8 komentarzy:

  1. Mniam, mniam...to właśnie ćwikłą pachnie polska Wielkanoc :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny przepis, znakomicie napisany. Kiedyś też nie lubiłam ćwikły, pomimo wielkiej miłości do barszczyku. Teraz gust smakowy mi się zmienił, w kierunku lubienia wszystkiego :) No, prawie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby taki prosty przepis, ale nigdy nie miałam okazji zrobić, na te święta planuję na 100% :)Dzięki za przypomnienie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ćwikła nie dla dusia a kysz:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez kiedys nie lubilam, a teraz szaleje. Jak to sie zmieniaja smaki i upodobania...

    OdpowiedzUsuń
  6. Taka ćwikła to skarb narodowy, a serio to ja uwielbiam najbardziej z białą kiełbaską:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. ostatnio bardzo lubię chrzan i dodaję go do różnych kanapek, może właśnie też ćwikłę własnoręcznie wykonam???

    Pozdrawiam i dziękuję za inspirację
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  8. Wojciech też za warzywem pastewnym nie przepadał, ba! przez lata traktował je jako jedzenie niższej kategorii, omijał wzrokiem ich czerwone wypukłości w warzywniaku osiedlowym, z uśmiechem politowania patrzył na ludzi zajadających się buraczanymi wyrobami, parskał śmiechem widząc przepisy z tym warzywem. Wtem! Zdarzyło się - z głupia frant, w zaślepieniu, w pomroczności jasnej albo z szacunku dla Mistrza zaryzykował wykonanie tego przepisu - http://www.kuchniaplus.pl/kuchnia_przepis_0-0-5578_buraczki-zasmazane-troche-inaczej.html . Od tej pory poglądy Wojciecha na buraki zostały totalnie przenicowane, usiadł i zapłakał ze szczęścia czego i Wam życzę - gorąco polecam - wypróbujcie! Satysfakcja gwarantowana albo możecie Wojciecha zbluzgać na blogu ;)

    OdpowiedzUsuń

Ona i On dziękują za Twój apetyt na komentarz i życzą smacznego!