Ona i On dostali od Jego Mamy uszka do barszczu. Trzeba tylko było przygotować krwistoczerwoną zupę.
Składniki
1 litr bulionu
2 duże buraki
1 ząbek czosnku
1 łyżka octu
majeranek
pieprz
Ona bulion podgrzała, buraki obrała, pokroiła w spore plastry i wrzuciła do garnka z zupą. Gotowała na delikatnym gazie przez ok. 15 min. Gdy barszcz puszczał kolor, On pluskał się w basenie.Ona dolała octu, dorzuciła przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, dodała nieco pieprzu i sporo majeranku. Po pół godzinie barszcz się przegryzł. Nie mieli go zamiaru jednak jeść od razu. Ona buraki wyłowiła i... zrobiła z nimi coś, o czym wkrótce napisze.
Barszcz przegryzał się więc nieco dłużej - noc całą. Ona i On zjedli go przed chwilą z uszkami. On ani nie narzekał na brak pieprzu, ani zupy maggi nie zalał po brzegi. Znaczy chyba, że dobra;)
Spodobał się ten niecodzienny opis :)
OdpowiedzUsuńU Niej i u Niego tak często - zapraszają częściej, nie tylko na barszcz:)
Usuńu mnie dziś sałatka buraczana na ostro (z chrzanem). A czy można się uśmiechnąć po przepis na uszka Jego Mamy? Pozdrawiam :)
UsuńI my się uśmiechniemy, zobaczymy, czy obrodzi to uszkami:)
Usuńuwielbiam barszcz <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na mojego bloga:
verde-scuro.blogspot.com
Ah, pyszny domowy barszczyk to jest to :) A i od teściowej uszka musiały być pyszne!
OdpowiedzUsuń