Gdyby apetyt na ostre mógłby wskazywać na ciążę, On spodziewałby się co najmniej pięcioraczków. Ostatnio do wszystkiego dodaje ostrych węgierskich past, piekielnych gruzińskich sosów, chińskimi cieczami wypalającymi gardło polewa dania, do których dodaje piri piri, chili i jalapeno.
Ona miała na oku masłową zieloną fasolkę. I chęć na nią. Szukała jednak przepisu na jej wersję pozbawioną dodatku w postaci tradycyjnej tartej bułki. Raz miało być inaczej. A że w pamięci miała Jego smak na ostre, skorzystała z przepisu na fasolkę z chili, który jak zwykle przerobiła po swojemu;)
Składniki
1/2 kg fasolki masłowej (lub szparagowej zielonej)
4 ząbki czosnku
2 łyżeczki miodu
2 łyżeczki suszonego chili
3 łyżki sezamu
2 łyżki poszatkowanego szczypiorku
olej
sól
Fasolkę Ona ugotowała w osolonej wodzie. Na patelni rozgrzała olej i wrzuciła warzywa. Dodała resztę składników i wymieszała. Po 7 minutach przełożyła na talerz i zjadła. Równie ekspresowo, choć buzię Jej prawie wypaliło. On był zachwycony. I to nie tym, że Ona przez parę minut mówić nie mogła, ale dlatego że tak mu smakowało;)
Wczoraj Ona kupiła zieloną fasolkę szparagową. Zgadnijcie, co Ona i On zjedzą dziś na obiad;)
Ten przepis bierze udział w akcji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ona i On dziękują za Twój apetyt na komentarz i życzą smacznego!