Choć On twierdzi, że to Ona miała ochotę na kartacze, Ona twierdzi, że dużo większą miał On. Stąd w domu zagościło wiadro ziemniaków, spora łopatka i posypały się przyprawy. Miało być jak na Suwalszczyźnie - i choć zaserwowali sobie bite dwie godziny pracy, zeszło mniej, niż gdyby Ona i On wybrali się na północny wschód. Taka kulinarna podróż udała się w kuchni.
Składniki
4 kg starych ziemniaków
0,5 kg mielonej łopatki wieprzowej
2 duże cebule
1 marchew
2-3 łyżki masła
pieprz
sól
majeranek
ok. 1 szkl. mąki ziemniaczanej
Gdy Ona jeszcze słodko spała, On obrał wszystkie ziemniaki. Marchew i 1 kg ziemniorów ugotował i odstawił do wystygnięcia. Cebule poszatkował i podsmażył na maśle. Jedną z nich razem ze startą marchewką dodał do mięsa, a na koniec dosypał pieprz, sól i duuuużo majeranku.
Ugotowane ziemniaki On rozgniótł w garnku (gdyby miał młynek, pewnie by je zmielił), a Ona zabrała się za tarcie reszty. Gdyby nie fakt, że korzystała z tarki a nie maszynki, strawiłaby na tym mniej niż bitą godzinę.
Starte ziemniaki On przecisnął przez gazę. Dorzucił do tych ugotowanych razem z solą i pieprzem oraz mąką ziemniaczaną - tyle, by ciasto odchodziło od dłoni.
On sięgnął następnie po łyżkę i sporą ilość ciasta rozpłaszczał na dłoni. Ona dorzucała na sam środek mięsiwo, a po chwili On zaklejał kartacze.
I tak prawie 20 razy, tworząc zapasy na pół zimy;)
Ona i On zagotowali w dużym garnku wodę z solą. Do wrzątku On wkładał delikatnie tradycyjne kluchy. Pierwsze gotowali 20 minut, resztę nieco krócej.
Oprószyli je podsmażoną na maśle cebulą i zjedli z apetytem.
Po jednym, po dwa. Trzy.. hmmm.. On chyba cztery wciągnął z apetytem. To się nazywa miłość do tradycyjnej kuchni polskiej.
Kartacze chyba zawsze będą mi się kojarzyć z corocznymi wakacjami na Suwalszczyźnie, jak byłam małym dzieckiem. Uwielbiam je i z chęcią jednego bym Wam podkradła :)
OdpowiedzUsuńTo muszą być wspaniałe wspomnienia:) Częstuj się!
Usuńw październiku 2009 cały prawie tydzień nocowałam w "cowboy-u" w Suwalkach. Dość osobliwie wrażenia, ale do do dziś wspominam. Szczegolnie, to że nigdy nie udało mi sie załapać na kartacze. Ponoć sa tam wyśmienite. Do dziś miałam tylko ogólna ideę co do tego dania. Dzis wiem, co to jest naprawdę i wiem co przez caly tydzien traciłam. Ale hotel bedę pamiętac przez całe życie, tak samo jak tydzień pracy w miejscu na przeciwko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapednda :D
Nigdy jeszcze nie jadłem, chyba najwyższa pora wypróbować przepis
OdpowiedzUsuńI will immediately grab your rss as I can't find your email subscription hyperlink or e-newsletter service. Do you've any?
OdpowiedzUsuńPlease permit me recognize in order that I may just subscribe.
Thanks.
Stop by my website :: buy property