Ona i On owoce uwielbiają. Ostatnio szczególnie w formie babeczek, a właściwie muffinek, pod którą to nazwą dotarły do Nich z Brytyjskich Wysp. Wiśnie w czekoladowym cieście, a maliny - w lekkim, wanilinowym. Tym razem napatoczyła się garść jeżyn.
A że owoce i warzywa należy zjadać 5 razy dziennie, to dla dwojga 10 sztuk muffinek będzie jak znalazł, prawda?
Składniki (10-12 szt.)
300 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
160 g cukru
8 g cukru wanilinowego
2 jaja
170 ml mleka
140 g masła/margaryny
garść owoców, np. jeżyn
Przygotowanie
On jako mały chłopiec przemierza czarno-biały las, by uratować zaginioną siostrę. Ona w rondlu topi margarynę i z szafy wyciąga dwie miski. Do pierwszej wsypuje mąkę, proszek i cukier, w drugiej rozbija jaja, dolewa mleka i... czeka, by margaryna ostygła, bo za gorąca sprawi, że się jaja zetną i nici ze słodkich babeczek.
Grzeje więc piekarnik, który - jakiej by mu temperatury nie ustawić, zawsze dojdzie do 200 st. C. Gdy margaryna osiąga temperaturę, ogólnie rzecz biorąc, w palec nie parzącą, Ona dolewa ją do miski nr 2, po czym całą jej zawartość łączy z sypkimi produktami, delikatnie mieszając.
On jako mały chłopiec daje się omotać w pułapkę wielkiemu pająkowi. Grę zaczyna więc od nowa. Tymczasem Ona do ciasta dorzuca jeżyny i miesza, grudkami się nie przejmując - ważniejsza jest przecież, ot, choćby kwestia pokoju na świecie! Przekłada ciasto do foremek, na górę kładzie po jednym dodatkowym owocu, choć dobrze wie, że i tak zaginie on w akcji.
Całość wkłada do piekarnika na 20 min.
Po tym czasie zerka na blade lica muffinek i pakuje je z powrotem na opalającą 10-minutową sesję w piekarniku.
Po tym czasie On zmęczony przemierzaniem czarno-białego komputerowego świata sięga po gorącą jeszcze babeczkę. Całkiem realną.
Cześć, dzięki za dodanie tylu przepisów do akcji. Zanim je zaakceptuję prosiłabym o umieszczenie bannera lub linku do akcji. Sprawdź też czy każdy post określa kraj, z którego pochodzi przepis.
OdpowiedzUsuńPodsumowanie będzie opierało się na liście państw, a nie nazwach blogów, więc informacja, o której pisałam wcześniej, jest niezmiernie ważna.