Pojawił się w Piaskach. Na drewnianym stole, krześle drewnianym i takim tarasie z widokiem na Mierzeję Wiślaną, w ostrym słońcu oświetlający sam Frombork.
Bywa zmienny. Czasem jego postawa się waha - z pszennej przechodzi w żytnią, z braku laku z grahamkowej w bułkową. Bo choć przygotowanie może się różnić - czasem w samo południe, innym razem tuż po godz. 8, czyli gdy słońce dopiero wschodzi;)... to ciągle jest właśnie ten smak... smak lata...
Ona i On wiedzą, że ukryty jest on właśnie w tej kanapce...
To ten smak, który potem próbuje się przywrócić na działce, a czasem - jak dziś - na balkonie, w przyjemnym wrześniowym słońcu.
To śniadanie mistrzów, choć smak dla Niej dość niezwykły. A że cebula? A że na ostro? O rany, nie!!! - myślała Ona. Ale pokochała go w całej okazałości. Pokochała Go w całej okazałości.
Głównie na bazie fety - jak dziś - a w Piaskach np. na bazie pasztetu. A podstawą jest tu pomidor - czasem malinowy, ostatnio cudowna Lima, innym razem zwyczajny. I sól... pyszna, gruboziarnista. I to wszystko.
Oto przepis na cudowną letnią kanapkę.
Składniki
4 kromki chleba
ser feta
pomidor lima
1/4 czerwonej cebuli
sól, pieprz
Ona nadrabia właśnie zaległości blogowe i pisze o pomidorowej zupce, pijąc poranną, choć właściwie... południową kawę. On szykuje śniadanie. Chleb z ziarnami smaruje fetą. Obkłada plastrem pomidora, piórkami czerwonej cebuli. Wszystko sypie gruboziarnistą solą i pieprzem. Podaje Jej. Jeszcze snem zapuchniętej, oczy dopiero na świat otwierającej, kawki wiadro żłopiącej...
Ona z resztką kawy na balkon, na słońce wychodzi i wpija zęby w kanapkę. Lato w pełni...
Przepis bierze udział w akcji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ona i On dziękują za Twój apetyt na komentarz i życzą smacznego!