Ona ucieszyła się więc ogromnie, gdy zielone liście ujrzała wczoraj w warzywniaku. Zakupiła je i przygotowali wymarzoną przez Niego tartę.
Składniki
na ciasto:
300 g mąki pszennej
1 jajo
100 g miękkiego masła
1/2 łyżeczki soli
1/4 szklanki wody (lub mniej/więcej - by ciasto dobrze się wyrobiło)
farsz:
pęczek botwinki
2 jaja
1 szklanka śmietany 18%
2 ząbki czosnku
masło
pieprz
sól
Ona ze składników zarabia ciasto, które piecze na wysmarowanej tłuszczem i obsypanej bułką tartą blasze przez ok. 10 minut.
Gdy ciasto się piekło, Ona i On szatkują botwinkę (razem z buraczkami - oporne On traktuje tarką). Na rozgrzane masło Ona wrzuca zielono-czerwoną górkę witamin, dodaje przeciśnięty przez praskę czosnek, pieprz i sól. Dusi botwinkę nie dłużej niż kwadrans niczym jak rasowy agent terrorystę podczas przesłuchań.
Później On w misce miesza jaja i dolewa do nich śmietanę. Całość miesza z botwinką.
Czerwieniejącą się masę On wylewa na kruchym spodzie i piecze ok. 40 minut.
Ona nie omieszka sypnąć jeszcze gruboziarnistą solą. Dobrze, że to dopiero początek sezonu!
Przepis bierze udział w akcji:
...cegła, też pasuje, tylko do tarty jej nie wsadzimy, z botwinką można tyle zrobić, pychaa i ile witamin :D
OdpowiedzUsuńBotwinka zdecydowanie lżej strawna;)
UsuńBardzo lubię botwinkę, taką tartę, buraki. Uwielbiam, wielbię aaa:P
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCudny kolorek! :)
OdpowiedzUsuń