Lubicie brukselkę? Ona i On uwielbiają! Najlepsza jest w jarzynowej zupie lub ugotowana podana z odrobiną bułki tartej, maggie lub sojowego sosu. Ona w nosie ma apele wysokoobcasowej specjalistki z prośbą o nieco mniej tradycyjne podawanie rozgotowanej do granic możliwości brukselki. Tak Jej smakuje i basta!
Oni wczoraj wybrali się na rynek. Ona nie mogła oderwać oczu od zielonych kuleczek grzecznie wylegujących się w skrzyniach. Zakupili więc pół kilo i na szybki obiad zgotowali.
Składniki
1/2 kg brukselki
2 łyżki maggi lub sosu sojowego
Ona i On brukselkę gotują najczęściej na parze - zresztą podobnie jak i inne warzywa. Tym razem jednak wrzucili ją do osolonej wrzącej wody po uprzednim opłukaniu i zdjęciu pierwszej warstwy niezbyt ładnych listków. Gotowali ile.. 5-10 minut?
Zalali potem maggie i zjedli w tempie ekspresowym. Jego trochę spowolniło dodanie sosu Worcester, który okazał się być marnym połączeniem dla cudnej kapustki. Ona jadła - połykając w całości, raz rozgryzając, przełamując albo też objadając pojedyncze, rozpływające się w ustach listki. Pychota!
zatęskniłam za smakiem brukselki!
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam brukselkę, też chyba najbardziej w jarzynowej i też.. całkiem rozgotowaną! :D
OdpowiedzUsuńPysznie zielona!
OdpowiedzUsuńMyślałam właśnie o brukselce.Muszę zaprosić ją do swojej kuchni.
Pozdrawiam.
uwielbiałam, uwielbiam i będę uwielbiać zawsze te pychotę w każdej postaci. A jak gotuję zupę z brukselką to zawsze "przypadkiem" mam jej najwięcej w talerzu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhi.. u mnie też zawsze: zielono, najwięcej na talerzu i żaden wstyd, że rozgotowana, za to jaki smak:) Dziękujemy Wam!
OdpowiedzUsuń